Nareszcie! Nareszcie udało nam się pomalować kuchnię! :D
Już miałam dosyć jej zielonego koloru i nareszcie ściany są takie,
jakie sobie wymarzyłam - trzy białe i jedna różowa :)
Nareszcie mój biały narożnik i krzesła prezentują się jak należy :)
Jak widać mam z okna piękny widok... na CPN ;)
Półkę nad narożnikiem też pomalowałam na biało :)
Tę półkę zrobił mi mąż mojej kuzynki :)
Moja siostra ma taką samą. Miałyśmy też takie same biurka
również wykonane przez naszego stolarza. No i piękną dużą szafę
z lustrem. Większa część mieszkania moich rodziców jest
jego dziełem: podłoga, szafy, panele, pawlacze, drzwi...
Drugą połowę kuchni pokażę Wam jak odświeżę wygląd szafek.
Czyli zostały mi jeszcze szafki, stół, uszyć poduchy na narożnik i
krzesła oraz wymienić ni w ząb nie pasujące rolety.
Powoli, ale do przodu :)
Pokażę Wam jeszczę co zrobiliśmy z moim D., gdy stwierdziliśmy,
że mamy dość ciągłego szukania kluczy i trzeba zaopatrzyć się w
wieszaczek. Najpierw chciałam jakiś kupić, ale po przejrzeniu ich
w internecie, stwierdziłam, że prościej i bardziej opłacalnie jest
zrobić taki samemu :)
Ta dam! Oto on:
Ramka z Pepco za 8 zł, D. wkręcił haczyki, a ja wydrukowałam napis i
wieszak na klucze gotowy :D
Pozdrawiam i mam nadzieję, że będę mogła już niedługo się Wam pochwalić
ukończona kuchnią :)
Buziaki
wow...nawet jak różu nie lubię to ta kuchnia nabiera klasy! :) i słodko się robi...szafeczka ślicznie wygląda i nie mogę się doczekac 3 części ;) z pokazem uszytych poduszek i reszty wystroju!
OdpowiedzUsuńpięknie, przytulnie...a wieszak na klucze SUPER!
Dziękuję :) Ja też się nie mogę doczekać kiedy skończę tę kuchnię :)
UsuńAleż cudnie u Ciebie piękne te białe mebelki
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSuper wygląda! Nas to dopiero czeka :-)
OdpowiedzUsuńO to chętnie zobaczę efekty :)
UsuńNa pewno napiszemy. To w końcu jest wyzwanie :-)
UsuńJak już tak dobrze Ci idzie z tym malowaniem, to i moją półkę możesz odświeżyć!;) (i biurko i parapet.. hihi)
OdpowiedzUsuńŁadnie to wszystko wygląda, nie mogę się doczekać efektu końcowego!
Buziaki od siostrzyczki prosto z poznania!:*
Dzięki siostra, ale swoje mebelki to Ty już sobie sama maluj ;)
Usuńświetnie! Tak elegancko i świeżo, a to dopiero przecież początek :) gratuluję i cieszę się, że tak ładnie wijecie sobie gniazdko. Wieszak na klucze pomysłowy i bardzo dobrze się prezentuje. Powodzenia i trzymam kciuki za Was :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńwymyśliłaś, że ho, ho, ho!
OdpowiedzUsuńi faktycznie widoki to Ty masz niesamowite:)
He he :)
UsuńJeszcze dodam, że ten kontakt wymienię na biały :) No i ten zegar też zmienię na jakiś inny :)
OdpowiedzUsuńWieszaczek super. Widok z okna, co tam widok z okna, jak kuchnia stanie sie już całością, a zapowiada się cudnie, nie bedziesz miała ochoty wygladać przez okno. postawisz sobie krzesło na srodku i bedziesz podziwiać swoje królestwo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Na szczęście z okna pokoju mam ładny zielony widok. Żaden blok za mną nie stoi, więc widzę wał przy rzece :)
Usuńcudnie kuchnia wychodzi ... z pomysłu na wieszaczek jak pozwolisz skorzystam ja mam ten sam problem z kluczami a raczej mąż co dziennie pzred praca słysze "widziaąłs moje klucze" ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo skorzystaj i niech Ci dobrze służy :)
UsuńSuper! Gratuluję nowej aranżacji, widać że musieliście się napracować :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl z ta rameczka na klucze, super :-D
OdpowiedzUsuńBiała ściana z różem wyszła przesłodko... Aż zamarzyło mi się mieć takie zestawienie w kuchni (mam słoneczny żółty). Ostatnio koleżanka opowiadała mi (też mama małej Lenki ze Słubic), że pomalowali na biało pokoik Małej i dodali żarówiaste dodatki - wyszło też super. Na Twój blog weszłam dzięki Twojemu mężowi, bo myślałam, że będzie o AZS, ale nie żałuję, bo oderwałam się od pracy w biurze:-) Też mam podobne pasje, dużo zrobiłam w domu sama, nie pomyślalam, żeby można się podzielić tym na blogu. Jak będę miała internet w domku, to też sobie założę bloga. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka dla Lenki i dla Was, bo wiem, jak z AZSem jest ciężko wytrzymać. Majka.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się u mnie spodobało :) Do założenia bloga namówiła mnie mama i gorąco to polecam. Jak założysz swojego to chętnie będę zaglądać :) To prawda ciężkie życie z tym AZSem u naszych dzieci, ale najgorszy jest pierwszy rok życia, później dziecko już samo się porusza i ma wiele ciekawszych rzeczy do robienia niż drapanie, no a w końcu to musi minąć ;)
UsuńJakbyś miała ochotę pogadać to pisz na maila (adres w pasku po prawej str.)