Ostatnio podawałam paru osobom ten przepis i
stwierdziłam, że podzielę się nim na blogu.
Już kiedyś podawałam Wam jeden przepis na chleb bg
(TU), tylko że
wypiekany w automacie do pieczenia chleba. Zawierał on też mleko i jajko,
a że moja Lenka jest na te produkty uczulona, a i mi zbyt duże ilości mleka
raczej nie służą, szukałam dalej i natrafiłam na przepis idealny :)
Każdy może go upiec w piekarniku :)
Znalazłam go
TU, lecz trochę zmieniłam, bo mąka z amarantusa
jest droga,a zamiast niej świetnie się sprawdza ryżowa :)
Chleb gryczany bezglutenowy:
- 0,5 kg mąki gryczanej
- 1 szkl. mąki ryżowej
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżeczki cukru
- 1 opakowanie drożdży suszonych dr Oetkera
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 750 ml ciepłej wody
Można też dodać kminku na lepsze trawienie, siemienia lnianego, maku,sezamu,
czarnuszki, którą polecam,a do której nie od razu się przekonałam, bo dziwnie pachnie,
ale teraz jestem w niej zakochana i daję ją do chleba za każdym razem.
Wszystkie składniki zmiksować, ciasto pozostawić do wyrośnięcia.
Przełożyć do długiej keksówki i piec 1 godz. nie zaglądając w temp. 180 st. C z
termoobiegiem. Ja mam stary kapryśny piekarnik gazowy to ja piekę w 220 st.C 1,5 godz.
po wyjęciu z piekarnikiem wierzch chleba posmarować olejem.
Mąkę gryczaną i ryżową kupuję z firmy Melvit (1kg - ok. 6 zł),
dostępne np. w Intermarche i Piotrze i Pawle.
(EDIT: Jeśli nie znajdziecie w sklepach takich mąk, możecie po
prostu zmielić ryż i kaszę gryczaną <najlepiej białą, niepaloną> w
młynku do kawy :))
Ten chleb polecam przede wszystkim osobom chorym na celiakię i
na diecie bezglutenowej, no i każdemu, kto miałby ochotę spróbować, bo
jest pyszny! :) Jest miękki i długo utrzymuje świeżość. To duży kawał chleba i
ja przekrajam go na pół i drugą połowę chowam do lodówki. Można też upiec
dwa naraz i jeden schować do lodówki (tak robi moja mama), w ten sposób
oszczędzamy sobie pracy i na gazie jak ktoś ma piekarnik gazowy :)
Ale ja jeszcze nie dorobiłam się drugiej foremki i muszę to w końcu zmienić :)
A teraz kilka słów o glutenie, może ktoś dzięki temu odkryje,
że to on jest winowajcą jego problemów.
Gluten jest to białko roślinne występujące w ziarnach zbóż:
pszenica, owies, jęczmień, żyto, orkisz.
Jednak w dzisiejszych czasach nie są to zboża takie jak z początków
rolnictwa, gdyż już dawno zostały tak zmodyfikowane, aby zwiększyć w nich ilość glutenu.
To właśnie gluten sprawia, że po dodaniu wody mąka się klei.
Niestety wiele osób cierpi na nadwrażliwość na gluten i nawet o tym nie wie.
"Schorzenie dotyczy głównie osób dorosłych i charakteryzuje się
wystąpieniem jednego lub najczęściej wielu objawów, wśród których najczęstsze to :
ból brzucha – w 68% przypadków
wysypka, egzema – 40%
bóle głowy – 35%
uczucie ciągłego zmęczenia – 35%
splątanie – 34%
biegunka – 33%
wzdęcia – 25%
zaparcia – 20%
anemia- 20%
drętwienie i bolesność kończyn – 20%
osłabienie/omdlenia – 20%
pieczenie w przełyku – 15%
nudności i wymioty – 15%
uczucie przelewania w jelitach – 10%
zapalenie języka – 10%
Objawy te pojawiają się zwykle w ciągu kilku dni lub godzin po
spożyciu żywności zawierającej gluten."
(źródło)
A w jaki sposób gluten nam szkodzi?
Przytoczę fragment pewnego tekstu:
"Ze zdrowotnego punktu widzenia, gluten nie przejawia żadnych pozytywnych cech, za to negatywnych ma sporo. Przede wszystkim skleja skrobię i błonnik w nierozpuszczalne, a zatem niestrawne grudki, które po dotarciu do jelita grubego zbijają się w duże, zwarte grudy powodujące zatwardzenie stolca.
U osób uczulonych na gluten, wskutek podrażnienia nabłonka w strefie wchłaniania, następuje prawidłowa (sic) reakcja obronna organizmu w postaci przyspieszonej perystaltyki, przez co częściowo strawiona masa pokarmowa (zanim zostanie wchłonięta i odwodniona) dociera do jelita grubego, gdzie stanowi raj dla drożdżaków preferujących takie właśnie podłoże – półpłynne, bogate w cukry proste (ze strawionej skrobi), które na drodze fermentacji przerabiają na alkohol.
Stąd właśnie charakterystyczny stolec – na początku twardy, jakby zaczopowany, za którym pojawia się wodnista, brązowa, cuchnąca biegunka(...)
Jak niekorzystny wpływ ma gluten na śluzówkę przewodu pokarmowego może świadczyć fakt, że hemoroidy bardzo trudno jest wygoić osobom jedzącym pokarmy glutenowe, natomiast po wyeliminowaniu z pożywienia glutenu – ustępują one samoistnie.
(...) po wynalezieniu rolnictwa, czyli zaledwie 7 tysięcy lat temu(...) ludzie jedli zupełnie inne produkty z mąki glutenowej, ponieważ uprawiali zupełnie inne odmiany zbóż, niż te, z którymi mamy do czynienia obecnie, od kiedy, w wyniku krzyżówek i zabiegów na materiale genetycznym zbóż, powstały wysokowydajne odmiany charakteryzujące się zawartością glutenu na skalę niewystępującą w naturze. Jeśli dodamy do tego nadmierne oczyszczanie mąki produkowanej na masową skalę, w celu wydłużenia jej przydatności do spożycia, spulchniacze, polepszacze i inne niecne zabiegi stosowane w piekarniach, to dochodzimy do wniosku, że obecnie nasz chleb powszedni stał się niezłą trucizną.
Gluten jako białko (lektyna pokarmowa) zawiera obcy dla naszego organizmu kod genetyczny. Nie jest to żadną wadą, gdy gluten przebywa w przewodzie pokarmowym, ale jeśli wniknie przez nadżerki w nabłonku jelitowym i zetknie się z systemem odpornościowym, to jako antygen prowokuje odpowiedź immunologiczną. I niekoniecznie musi to być postać klasyczna celiakii dotykająca 1% populacji, bowiem nietolerancja glutenu dotyczy przeszło 50% ludzi i może objawiać się w czterech postaciach:
- Postać klasyczna (pełnoobjawowa) zwana celiakią, w której występują wszystkie cechy tej choroby – zanik kosmków jelitowych oraz wzdęty brzuch i pienisty stolec.
- Postać niema (ubogoobjawowa) celiakii, w której występuje jedynie zanik kosmków jelitowych, bez pozostałych objawów klasycznej celiakii.
- Postać ukryta (latentna) nietolerancji glutenu, w której nie występują żadne typowe objawy celiakii, natomiast występują choroby z autoagresji systemu odpornościowego wskutek tropizmu tkankowego tej groźnej lektyny pokarmowej. Jest to bardzo groźna postać nietolerancji glutenu, o wiele groźniejsza od postaci objawowych, ponieważ efektów destrukcji nijak nie można powiązać z glutenem, by móc zawczasu zareagować, a więc wyeliminować przyczynę tej choroby.
- Postać skojarzona, która nie ma żadnych cech celiakii, ale o jej związku z nietolerancją glutenu świadczy fakt, że wiele trudnych do wyleczenia chorób ustępuje niejako samoistnie, w wyniku przejścia na dietę bezglutenową.
Na pierwszym miejscu wśród chorób związanych z nietolerancją glutenu należy wymienić chorobę Duhringa, zwana opryszczkowatym zapaleniem skóry (dermatitis herpetiformis). Jest to skórna postać celiakii będąca objawem wydalania z organizmu zalegających w nim złogów glutenu. Typowym obrazem zmian skórnych w jej przebiegu są zmiany wielopostaciowe (pęcherzyki, grudki, rumień), często bardzo swędzące, powodujące tendencję do drapania zmienionych miejsc, w następstwie czego powstają strupy i blizny. Najczęstszym umiejscowieniem zmian są kolana i łokcie oraz okolica kości krzyżowej i pośladki (bardzo typowa lokalizacja), a także tułów (częściej plecy – okolica łopatek) oraz twarz i owłosiona skóra głowy.
Inne choroby mające to samo podłoże to:
- kożuchowaty nalot na języku,
- szorstka skóra występująca najczęściej u dzieci i młodzieży,
- wszelkie choroby skórne: trudno gojące się zmiany skórne przebiegające z zaczerwienieniem i zgrubieniem skóry, egzemy, liszaje, łupież,
- wszelkie choroby przewodu pokarmowego, nawet jeśli nie dają one typowych dla celiakii objawów, czy też wyniki badań tę chorobę wykluczają,
- obrzęki powiek i chroniczne stany zapalne oczu,
- spływanie sponad podniebienia do gardła rzadkiej wydzieliny, której nie sposób wykasłać,
- gromadzenie się w dolnych drogach oddechowych rzadkiej wydzieliny, która nie wywołuje kaszlu ani chrypki (odrywa się lekko), lecz wymusza częste odchrząkiwanie,
- hemoroidy oraz uporczywe schorzenia okołoodbytowe objawiające się pieczeniem spowodowanym maceracją skóry i śluzówki w rejonie odbytu,
- częste stany zapalne napletka połączone z maceracją skóry,
- nawracające zapalenia pochwy i sromu z wydzielaniem serowatych upławów, którym zazwyczaj towarzyszy zakażenie grzybem-pasożytem Candida albicans, bakteriami bytującymi na skórze – gronkowcem złocistym, Streptococcus agalactiae, Gardnerella vaginalis, czy bakteriami kałowymi – z gatunku Enterococcus (enterokoki), a także pałeczką okrężnicy Escherichia coli.
O lektynach mówi się, że są to przyczyny szukające sobie chorób. By mieć wyobrażenie, jakie niebezpieczeństwo niesie obecność w organizmie lektyn, prześledźmy trzy warianty reakcji systemu odpornościowego w kontakcie z groźną lektyną, jaką jest gluten pokarmowy:
- Gluten w pierwszym kontakcie z systemem odpornościowym (w miejscu wniknięcia do organizmu przez nadżerkę nabłonka jelitowego) wywołuje reakcję, przyczyniając się tym samym do pogłębienia się miejscowego stanu zapalnego, określanego jako zapalenie bądź przekrwienie śluzówki.(...)
- Nie dochodzi do reakcji systemu odpornościowego przy pojawieniu się glutenu we krwi, lecz organizm wyrzuca go przez skórę wywołując rozmaite choroby skórne, takie jak: uczulenia pokarmowe, choroba Duhringa, egzema, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry (AZS) czy trądzik. W tym przypadku gluten pokarmowy nie wpływa w zasadniczy sposób na leczenie nadżerek nabłonka jelitowego, niemniej jednak wyeliminowanie go z jadłospisu w zasadniczy sposób przyspiesza gojenie się zmian skórnych.
- System odpornościowy w kontakcie z glutenem nie reaguje w ogóle pozwalając tym samym, by ta groźna lektyna krążyła swobodnie w krwiobiegu, znalazła powinowatą sobie tkankę i przyłączyła się do receptorów powierzchniowych jej komórek nadając im cechy antygenu, tj. znamiona obcogatunkowego białka. W tej sytuacji systemowi odpornościowemu nie pozostaje nic innego, jak obrócić się przeciwko komórkom własnego organizmu, by je zniszczyć.
Efekty zaniku tkanki wskutek niszczenia komórek przez system odpornościowy, który to proces nazywany jest rozmaicie – autoagresją systemu odpornościowego, chorobą z autoagresji czy chorobą immunologiczną, dają o sobie znać dopiero po upływie długiego czasu – miesięcy, lat, więc nie sposób je skojarzyć z faktyczną przyczyną, jaką jest niestrawiony gluten pokarmowy przenikający w sposób niekontrolowany do organizmu przez wyłomy w nabłonku jelitowym, zwane nadżerkami. Z tego względu ludzie mogą chorować latami i nigdy się nie dowiedzieć, jaka jest przyczyna tych chorób. A przecież agresja systemu odpornościowego może się skupić na każdej tkance organizmu, w której doszło do zafałszowania receptorów powierzchniowych komórek – skórze, płucach, wątrobie, sercu, nerkach, stawach, CUN (mózgu i rdzeniu nerwowym), OUN (nerwach obwodowych), kościach, włosach, paznokciach, układzie hormonalnym, narządzie wzroku i słuchu.
Generalnie rzecz ujmując, lektyny jako glikoproteiny (związki białek i węglowodanów) – w ogóle nie powinny się znaleźć w organizmie. Jako element masy pokarmowej, glikoproteiny powinny zostać albo rozłożone w procesie trawienia na substancje składowe – aminokwasy i cukry proste, i w takiej postaci wchłonięte, albo w postaci niezmienionej wydalone ze stolcem. Problem pojawia się wówczas, gdy lektyny jako glikoproteiny, a więc substancje zawierające kod genetyczny, w postaci niezmienionej wnikają do organizmu."
(źródło)
Wiem, że dużo było czytania - gratuluję wytrwałym :)
Może komuś pomogą takie informacje i skłonią do odstawienia
glutenu (co nie jest łatwe). Ja unikam glutenu od jakiś 3 lat, jem go tylko
okazjonalnie i lepiej się bez niego czuję :)
Dla zainteresowanych na
TYM wątku na forum ludzie
opisują co się u nich zmieniło, jakie widzą efekty po
odstawieniu glutenu.
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę ;)