piątek, 27 lipca 2012

Narobiłam się bransoletek :)




Te były najpierw:


 A potem się rozkręciłam...

Bransoletki z plecionki ze skóry ekologicznej.
(uwaga dużo zdjęć :)

1. rodzaj:





2. rodzaj:






3. rodzaj:








(Tu ręka siostry z jej bransoletką :)

Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca :)

Pozdrawiam i witam nowe obserwatorki :)

wtorek, 17 lipca 2012

Mój tildowy konik... i cosik jeszcze :)

Dostałam od siostry książkę "Przytulne dekoracje" z 
serii znanej i lubianej Tildy :) (dzięki siostra!).

Bardzo spodobał mi się w niej konik, którego teraz
wam zaprezentuję.

Konik wykonany jest z brązowego grubego materiału, włosy ma 
ciemno brązowej muliny. Nozdrza i uśmiech to czarna nitka, 
a oczy i kopyta są namalowane czarnym markerem do tkanin. 
Policzki zaznaczyłam różem, a pysk nieco przyciemniłam szarym cieniem.

Lewy profil:


Prawy profil:



Teraz patrzy wam prosto w oczy :)


A tu robi "a ku ku" :)



Jestem z niego zadowolona i widzę u siebie postępy w szyciu na maszynie :)

Pokażę wam jeszcze jakie wsóweczki zrobiłam dla znajomej.
Kokardki są zrobione z czerwonej satynowej wstążki z czerwonymi
owalnymi dżetami.


Zachciało mi się też porobić trochę w biżuterii i na razie 
powstały dwie bliźniacze bransoletki dla mnie i mojej siostry.

Są zrobione z niebieskiego i zielonego woskowanego sznurka, 
zawieszkami jak widać są gwiazdki :) Są regulowanej długości.




A dla siebie zrobiłam jeszcze jedną bransoletkę z fioletowego woskowanego 
sznurka, który pocięłam na kawałki i na końcach zrobiłam zapięcie na
karabińczyk. Na sznurek nawleczone są kuleczki i motylki.



Spodobało mi się robienie bransoletek i na pewno zrobię takich więcej.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wszystkie 
miłe komentarze :)



piątek, 13 lipca 2012

DIY wzory na ubraniu

W  przedostatnim numerze Burdy pokazane było jak można odmienić
 zwykłą białą koszulkę, farbując ją tak, aby powstały na niej koła.


Ja postanowiłam odmienić swoją starą sukienkę.


Jak widać nie jest ona biała, więc wzory zrobiłam bez użycia farby, 
używając wybielacza.

Wzory wykonuje się poprzez skręcenia kawałka materiału i obwiązania 
go sznurkiem. Takie "skręty" trzeba zrobić na ubraniu w kilku miejscach,
z przodu i z tyłu.


Najlepiej wcześniej poucinać sobie kawałki sznurka i pozwiązywać go na 
końcach, tworząc takie "gumki". Jest wtedy łatwiej przewiązać nim "skręty" :)


Poskręcane ubranie zamaczamy w wodzie z wybielaczem na kilka minut. 
Wyciągamy, kiedy materiał zacznie zmieniać kolor.


Oto co mi wyszło:





Pozdrawiam :)



niedziela, 8 lipca 2012

Woreczki edukacyjne i Jabłecznik królewski

Witam wszystkich :)
Pokażę Wam dzisiaj jakie woreczki edukacyjne uszyłam ostatnio dla mojej córeczki.


W najmniejszym woreczku znajduje się ryż, w średnim groch, 
a w największym fasola. Po bokach wystają tasiemki.

Niby takie zwykłe woreczki, a sprawiły wiele radości :)
Najpierw Lenka macała co jest w środku, potem sprawdzała
czy grzechoczą, a potem je sobie rzucałyśmy i kładłyśmy na głowy :)

Jak będzie starsza, to będziemy ćwiczyć równowagę, rzucać do celu,
łapać palcami u nóg i robić z nimi co nam tylko przyjdzie do głowy  :) 


Zrobiłam też takie dla synka mojej kuzynki i synka znajomej. 
Chłopcom również się spodobały :)


W poprzednią sobotę byłam na zjeździe rodzinnym :)
Odbył się już po raz czwarty, choć tym razem z roczną przerwą.
Było nas trochę mniej niż na ostatnim zjeździe, na którym dobiliśmy chyba do setki,
ale i tak było fajnie :) 

Impreza odbyła się w plenerze, w lesie pod wiatą, było 
też ognisko i muzyka na żywo. Było rodzinne zdjęcie i tradycyjny polonez.
Lenka też się dobrze bawiła, poznała swoje kuzynostwo i tańczyła 
do 22, póki jej nie zmogło. Ona jest takim typem dziecka, które samo
dobrowolnie spać nie chodzi :) Zbyt wiele ciekawych rzeczy jest na świecie
i szkoda jej czasu na sen :) Zdjęć Wam nie pokażę, bo tylko nagrywałam
wszystko na kamerę.

Dla najmłodszych dzieciaków z najbliższej rodziny przywiozłam 
drobne upominki. Wspomniane woreczki, dwie spineczki z perełką
i niebieskiego Stworka, który nazwany został królikiem i rzeczywiście,
gdyby dorobić mu nosek tym królikiem by został :)


W tytule posta widnieje również Jabłecznik królewski.
Jest to ciasto które bardzo lubię i które upiekłam na zjazd, bo każda 
rodzina musiała przywieźć trochę jedzenia, żeby postał taki bufet.
Oprócz tego był jeszcze grill.

Tak wygląda to ciasto:



A oto przepis. Przepis jest na tortownicę, ale ja najczęściej
piekę je w dużej blasze i wtedy podwajam wszystkie składniki.

JABŁECZNIK KRÓLEWSKI

-kostka miękkiego masła,
- szkl. cukru pudru,
- 4 jajka,
- 2 szkl. mąki tortowej,
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej,
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
- jabłka,
- cynamon.

Jabłka trzemy na drobnych oczkach i dusimy w garnku na wolnym ogniu. 
Można też użyć marmolady z jabłek, ale tak mi smakuje najbardziej.

Masło ucieramy z cukrem pudrem, dodając po jednym jajku.
Dodajemy mąki i proszek do pieczenia. Wyrabiamy ciasto.
Większą część ciasta wykładamy na wysmarowaną tłuszczem
lub wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę. Wykładamy jabłka 
i oprószamy cynamonem. Na wierzchu rozsmarowujemy
 pozostałą część ciasta.
Pieczemy w temp. 160st.C przez 50 min.

P.S. W moim starym piekarniku i w dużej blasze piekę w 180st.C i chyba przez 
półtorej godziny.Nie pilnuję czasu, patrzę czy już się zrumieniło.

Smacznego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...